niedziela, 8 sierpnia 2010

Co dalej...?

Tak się zastanawiałem co na tym blogu będę pisał.
Trzeba chyba zacząć od przedstawienia się albo coś:)
I od czego zacząć? Chyba najważniejsze jest to, że jestem salezjaninem. Zakonnikiem znaczy się :)
Niedawno skończyłem drugi rok filozofii. Teraz przełożeni wysłali mnie na asystencję (co to jest asystencja? o tym może później) do Włoch. Spędzę w tym pięknym kraju następne dwa lata. Oczywiście będę odwiedzał moją ojczyznę. Wtedy mam nadzieję spotkać się z moimi przyjaciółmi. Ale na razie to plany. Teraz muszę skupić się nad tym co muszę zrobić tutaj... a na razie muszę napisać wypracowanie o mojej najpiękniejszej podróży. Po co? Bo chodzę na kurs włoskiego i mam takie zadanie domowe:) A o czym napiszę? Oczywiście o Wieczerniku 2010. Zainteresowani wiedzą co to takiego:)
No i muszę jeszcze dzisiaj przeczytać opowiadanie pewnej pani:)
Starczy na początek. Wszystko wyjaśni się później, bo "jest coś jeszcze"...

2 komentarze:

  1. No, rozkręcasz sie ;)
    Też mam nadzieję na spotkanie jak będziesz w Polsce i wiesz, co? Ja poproszę polską wersje tego wypracowania na maila :D
    A jak chodziło o to opowiadanie, o którym myślę to wiesz, że masz za Panią uduszę, prawda?!

    OdpowiedzUsuń
  2. dołączam do czytelników :) DObrze Ci idzie jak na początek :) Pozdrawiam [ Cichutka ]

    OdpowiedzUsuń