poniedziałek, 4 października 2010

Myślnik

W pewnej bardzo odległej krainie mieszkał pewien wynalazca, a właściwie to była wynalazczyni, bo to była kobieta. Nasza bohaterka nazywała się Ewa. Słynęła z wynalazków dość dziwnych, jeśli nie ekscentrycznych, i wydawać by się mogło, że bezużytecznych. Wynalazła np.. Maszynkę do słodzenia cukru (Bardzo przydatną gdy nagle stwierdzamy, że mamy za mało cukru w cukrze). Jako pierwsza też zrobiła globus planety Małego Księcia w skali 1:10000 (Czyli nie większy niż ziarenko pieprzu).
Inni ludzie trochę się naśmiewali z naszej bohaterki, bo ich zdaniem można lepiej spożytkować czas.
Pewnego dnia Ewa dała ludziom jeszcze jeden powód do śmiechu i drwin. Obwieściła wszystkim
-Pragnę skonstruować maszynę do łapania myśli. Wszyscy wiemy, że myśli są bardzo ulotne. Dlaczego by ich nie zatrzymać na dłużej?
Zamknęła się w swojej pracowni i przez kilka lat nie pojawiała się na ulicach miasta.
Mieszkańcy zaczęli się niepokoić. Chociaż zawsze wyśmiewali się z Ewy, to tak naprawdę bardzo jej potrzebowali. Teraz kiedy jej zabrakło, zrozumieli jak ważna w ich życiu była ta nieco ekscentryczna postać. Postanowili pójść pod jej dom i zobaczyć co się stało z naszą bohaterką.
Przed wejściem zebrał się spory tłum. Wtedy, jakby na zawołanie, drzwi się otworzyły i oczom zebranych ukazała się Ewa. Trochę zaniedbana, w przybrudzonym fartuchu i z potarganymi włosami.
Wśród salw śmiechu i wybuchów radości, zaczęła się przechadzać z dziwnym pudełeczkiem w rękach, które co chwila przykładała do twarzy i rozlegało się tajemnicze "klik". Radość tłumu powoli zamieniała się w zdumienie. W końcu zaległa cisza, w tle słychać było tylko tajemnicze "klik, klik...".
-Co robisz? - pytali - Co to za urządzenie?
-To maszyna do zbierania myśli - odpowiadała Ewa - zbieram wasze myśli.
-Ale jak ona działa? - pytali dalej.
-Na malutkich karteczkach maluje obrazy, które widać przez to małe okienko tutaj - zaczęła wyjaśniać Ewa, jednocześnie pokazując zebranym pudełko.
-Ale jak to niby ma zbierać nasze myśli?
-Potem można te obrazy oglądać. Wtedy powracają myśli, które mieliśmy w czasie robienia tego obrazu.
-Eeee… To kolejna bezużyteczna rzecz - mówili jedni.
-To wspaniałe… Można zapamiętać najwspanialsze chwile życia - wykrzykiwali z entuzjazmem inni.
-Nazwałem tą maszynę "Myślnik", bo pozwala nam zatrzymać myśli - pochwaliła się Ewa.

Kiedyś nie lubiłem zdjęć. Nie lubiłem ich robić, nie lubiłem ich oglądać. Kiedyś zacząłem się zastanawiać dlaczego. Teraz już lubię zdjęcia. Są na nich moi przyjaciele, a ja wśród nich. Nasza bohaterka miała rację. Myśli są bardzo ulotne. Chcę zapamiętać te utrwalone na zdjęciach jak najdłużej. Dziękuję wam za te ostatnie wakacje. Wiecie komu :)


bo jest coś jeszcze...

4 komentarze:

  1. Bo zdjęcia przywołują te najpiękniejsze wspomnienia nawet w złych chwilach.
    Pozwalają udowodnić sobie, że może być pięknie.
    A po wielu latach można do tego wrócić.
    Cieszę się, że Ci się udało dokończyć tą bajkę.
    Piękna... Idzie do drukowania.
    Dziękuję za TE wakacje ;)
    .przytul

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja dziękuję Tobie, za TE kilka dni TYCH wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szykujcie aparaty bo jak dobrze pójdzie to w tym roku będzie wspaniały Sylwester :)

    OdpowiedzUsuń