sobota, 4 września 2010

Początek nowej przygody

Niedawno zacząłem asystencję. Przełożeni zdecydowali, że odbędę ta praktykę w Genui, we Włoszech. Jak już pewnie niektórzy wiedzą, przyjechałem do Włoch 1 sierpnia. Najpierw byłem miesiąc we Florencji na kursie języka, a teraz od kilku dni jestem w Genui, a dokładniej e dzielnicy Sampierdarena. To duże dzieło. Jest tu szkoła (przedszkole, podstawówka, gimnazjum i liceum) oratorium, centrum młodzieżowe, parafia, coś w stylu naszego SALOSu (Salezjańska Organizacja Sportowa) i jeszcze kilka rzeczy. Na razie nie ogarniam wszystkiego. Szkołę włosi zaczynają dopiero w połowie września więc na razie chodzę tylko do oratorium. Muszę się przyznać, że pierwszy dzień był okropny. Tak się bałem, że nie potrafiłem powiedzieć ani słowa. Następny już był lepszy. Z Bożą pomocą w końcu mi się udało nawiązać jakiś kontakt z dziećmi. Na razie z małymi, bo z moim poziomem języka najłatwiej mi się porozumieć z pięciolatkami. Na koniec nawet sobie ze mnie żartowali. „Wypłyń na głębię” te słowa cały czas brzmiały w moim sercu, a dokładniej to usłyszałem je dopiero jak przyszedłem do pokoju, bo wcześniej dzieci robiły taki hałas, że ciężko było coś usłyszeć. Możecie mi wierzyć lub nie, ale Bóg ma ogromne poczucie humoru. Odkąd zostałem salezjaninem, chciałem pojechać na misje do Ameryki Południowej, do jakiegoś kraju hiszpańskojęzycznego. Tak się złożyło, że pojechałem wcześniej niż myślałem na coś w rodzaju misji do Włoch, na dodatek większość dzieciaków jest z rodzin imigrantów z Ekwadoru, więc mówią po hiszpańsku. Jak dobrze pójdzie to może nauczę się trochę tego języka.

Dla tych, którzy nie wiedzą co to jest asystencja.
Po dwóch latach studiów filozoficznych wszyscy salezjanie są wysyłani na dwa lata praktyk duszpasterskich, tzw. asystencję. Uczymy się jak pracować z młodzieżą w szkołach, oratoriach i innych dziełach. W tym czasie nie studiujemy (chyba że ktoś został wysłany na studia np. nauczania matematyki, żeby potem mógł uczyć w szkole). Wszyscy salezjanie mówią, że asystencja to jeden z piękniejszych okresów życia w zgromadzeniu Tu można wypróbować swoje siły, wykorzystać w praktyce to czego się nauczyliśmy w czasie formacji, zauważyć swoje błędy i starać się je naprawiać. Jeśli ktoś ma więcej pytań to pisać na maila.

1 komentarz:

  1. Młody, spoko rozkręcisz się :D a poza tym pamiętaj, że jesteś tam po to żeby się uczyć i przyglądać :) Jesteś tam dopiero tydzień więc daj sobie czas :)

    OdpowiedzUsuń